Chętnie odpowiadacie na pytania, zwłaszcza jeśli idzie o waszą wiedzę? Instytuty, które prowadzą badania często muszą posilać się fikcyjnymi postaciami gdyż nikt nie lubi jak go testują. Ostatnie badania na temat świadomości ekonomicznej Polaków pokazały, że z nasza wiedza ekonomiczna jest trochę na bakier.
Testowano umiejętności obliczania procent, ponadto znajomość podatkową i nie chodzi tu o pytania z zakresu publikacji naukowych ale podstawowe rzeczy, które nam Polakom się należą. Jak się okazuje tylko 1% z nas wie, że od podatku PIT, składając roczne rozliczenie można odliczyć usługi pomocy domowej. O uldze abolicyjnej też wie nie więcej z nas, a co dziwi wiedzą o niej w większości osoby z podstawowym wykształceniem, czyżby Ci jedynie pracowali za granicą. Kto by pomyślał, że w lipcu 2014 roku kiedy prowadzone było badanie mogliśmy skorzystać z ulgi za odsetki od kredytu, oddanie krwi czy szkolenie uczniów cokolwiek to oznacza.
Dziś na to pytanie odpowiedzi nie były by takie skomplikowane bo rząd zniósł większość ulg, Nie wiem czy te 16%, które odliczało sobie od podatku ulgę rehabilitacyjną, co stało się z ulgą na kościoły czy inne cele użytku publicznego.
Najbardziej znaną ulga jest oczywiście ulga na dzieci, Internet czy tak mocno reklamowane przekazanie 1% podatku. Kto pomaga nam wypełniać pity? W większości korzystamy z usług księgowych czy biur podatkowych, osoby tam pracujące nie podpowiadają zbytnio jak możemy się rozliczyć by więcej zostało dla nas, a przecież mają ku temu wiedzę, właśnie mają czy nie. To ich wina, że nie udzielają nam podstawowych informacji czy to wina rządu, który nieumiejętnie dysponuje informacją?
Wiedza na temat narzędzi bankowych jakimi są karty płatnicze także jest nijaka, Sama dał bym złapać się na tak sformułowane pytanie, karty pątnicze mają limity? Oczywiście, że mają, zawsze by zakładaniu karty pracownik banku pyta jaki ustalić dzienny limit wypłaty. Może dlatego, że większość nie ustaliła limitów albo korzysta z karty kredytowej, która przecież też ma jakiś limit to pytanie stało się tak skomplikowane.
Umiemy oszczędzać? Inne badanie pokazują co innego, jednak wiemy, że istnieją coś takiego jak rachunek bankowy, który służy do oszczędzania. Aż 57% z nas mając pewną ilość pieniędzy wpłaciłaby je na rachunek oszczędnościowy. Prawie 40% wie, że najwyższe zyski można osiągnąć inwestując w fundusze a nie wpłacając pieniądze na lokatę. Akcje są zaś należą do narzędzi najbardziej ryzykownych, ale dają też duże zyski, jeśli się uda oczywiście. Prawie połowa z nas posiada wiedzę, że należy wybierać miesięczną kapitalizację środków na lokacie, wówczas zyskujemy więcej.
Poziom naszej wiedzy ekonomicznej jest różny, więcej wiemy o tym co nas faktycznie dotyczy, bo jak to mówią życie uczy. Nie mamy trudności z wskazaniem co to kwota netto czy obliczanie procent, gorzej jest z wiedzą o kredytach czy podatkach. Dlaczego przecież już od narodzin nasze zadłużenie jest szacowane na prawie 34 tys, czyżby bankom nie zależało na tym aby informować nas o wszystkich kruczkach umownych. Jak wygląda wiedza Polaków na inne tematy np.
ceny energii elektrycznej w 2015, zagrożeń środowiska czy rozprzestrzenianiu chorób?